Zabrzańskie kopalnioki zaszkodziły
Tata kiedyś kupił książkę „Bojki śląskie” pana Marka Szołtyska. Uśmiałem się jak nigdy jak słuchałem tych bajek w wersji śląskiej. Tego nie da się zapomnieć.
A ja przejadłem się Kopalniokami. Cukierki te są czarne i przypominają bryłki węgla. Skusił mnie ich niepowtarzalny wygląd i smak – anyżowy. Jak to się mówi: “co za dużo, to nie zdrowo”. Cały dzień nie byłem w stanie skupić się na nauce, ani na zabawie z Fenią. Ten dzień będę chciał szybko zapomnieć.
Cukierki są pyszne, ale nie można ich zjeść dużo. W przeszłości rozdawano je górnikom po szychcie – czyli po pracy – dla ochrony gardła narażonego na pył węglowy. Górnicy brali po kilka sztuk słodyczy dla swoich dzieci i w taki sposób stały się szeroko znanym przysmakiem rodzinnym. Brali po kilka, nie po kilkadziesiąt. Dlatego dzieciom nic złego się nie stało.
PS.
Link do książki pana Szołtyska znajdziesz tutaj.