Fenia jak Budda
Cześć, to znowu ja – Twój ulubiony Fenek. Jak wiesz – nadaję z Edynburga, stolicy Szkocji. Wczoraj mieliśmy szalony dzień. Poszliśmy rano do Narodowego Muzeum Szkocji, a wyszliśmy dopiero wieczorem, z ostatnimi wychodzącymi! Cały dzień padał deszcz, ale my tego nawet nie zauważyliśmy.
Muzeum jest olbrzymie. Każdy może tu znaleźć coś, co go zainteresuje. Najpierw poszliśmy do Wielkiej Galerii. To olbrzymie wnętrze, a w nim niezwykłe eksponaty. Obok figury Buddy powiedziałem do Feni:
– Umiesz usiąść tak, jak on?
– Po turecku? Na kokardkę? Każdy potrafi! – prychnęła ze wzgardą Fenia.
– Ale tutaj, koło niego. Z gołą klatką piersiową.
– Usiądę, ale dasz mi twoje orzechy brazylijskie w czekoladzie!
– Żartujesz! Przecież nie wszystkie! Dostaniesz dwa – obiecałem. Fenia usiadła jak Budda. Zdjęła koszulkę i przewiesiła ją sobie przez gołe ramię. Zachowała przy tym spokój Buddy, chociaż mały chłopiec wskazywał ją ręką i usiadł koło niej, również naśladując Buddę, a jego mama zrobiła zdjęcie.
W ten sposób oddałem Feni całe moje pudełko orzechów brazylijskich w czekoladzie, a muszę Ci powiedzieć, że są bardzo smaczne i nieczęsto je jem. Obiecałem, więc dawałem. Przy nagrobku królowej Szkocji Fenia położyła się na podłodze w pozycji ze złożonymi do modlitwy dłońmi podkładając sobie plecak pod głowę, jak poduszkę. Nie była podobna do Marii Stuart, ale pozycję miała identyczną. Mama powiedziała:
– Dobrze, że nie wspina się gdzieś po wysokościach.
A tata:
– Taak. I nie weszła do fontanny.
– Hej, przyjmiesz postać tego zegara? – zaproponowałem, ale Fenia wydęła wargi ze wzgardą:
– Naśladuję tylko człowiekowate. A poza tym nie masz już orzechów – wszystkie są w mojej śniadaniówce. Mogę ci oddać dwa, gdy zrobisz minę taką, jak on.
Spojrzałem.
Byliśmy akurat w sali z przodkami człowieka. Przede mną pysznił się ogromny neandertalczyk spoglądający tęsknie w dal spod wydatnych brwi. Wysunąłem żuchwę do przodu, spojrzałem w dal… Eee, czyli na starszą panią, która przeszła tuż obok. Pani popatrzyła na mnie ze smutkiem. Wolę nie wyobrażać sobie, co o mnie pomyślała, ale Feni się podobałem i dostałem z powrotem moje dwa orzechy.
Potem mieliśmy mniej czasu na dowcipy, bo obejrzeliśmy tyle ciekawostek, że ciągle byliśmy nimi zajęci: balonem, który uniósł się ku górze napełniony ciepłym powietrzem, mumią egipską, którą można było dokładnie obejrzeć (tu znowu straciłem dwa orzechy, ale warto było, bo Fenia wyglądała bardzo podobnie do mumii i nie mogłem przestać się śmiać), samolotami, hełmami ze starożytnego Rzymu…
Ech, świat jest taki ciekawy i skomplikowany, prawda?
Pozdrawiam. Fenek.
Chcesz zobaczyć średniowieczne norweskie szachy? My widzieliśmy je w muzeum, a Ty zerknij na fragment filmu o Harrym Potterze. Chłopcy grają tam identycznymi figurkami:
albo tutaj – można tu zobaczyć, jakie niezwykłe „machiny” można tu samodzielnie wprawić w ruch w muzeum: