Mały, wielki świat
Hej! Po powrocie z Karpacza poważnie zacząłem się zastanawiać, czy nie zostać w przyszłości kolejarzem. Dlaczego? Zaraz Ci o wszystkim opowiem. Zanim wróciliśmy do domu rodzice zabrali nas do dwóch świetnych miejsc. Najpierw pojechaliśmy do Prywatnego Muzeum Techniki i Budowli z Klocków LEGO. Gdy tata powiedział, dokąd jedziemy – aż podskoczyłem! Fenia na początku nie była tak optymistycznie nastawiona, ale powiedziała, że ostatecznie nie ma nic przeciw, w końcu muzea bywają bardzo ciekawe. Dowiedzieliśmy się, że to muzeum jest największą ekspozycją klocków Lego w Karpaczu. Wystawa znajdowała się na dwóch kondygnacjach i składała się aż z dziewięciu sal tematycznych. Zadowolenie Feni rosło po wyjściu z kolejnych sal, a ja zrozumiałem, że nie tylko chłopcy bawią się klockami. Dziewczyny, a nawet rodzice też lubią układać klocki! Na wystawie można było uruchomić na przykład pociąg, posterować maszyną budowlaną lub wprawić w ruch różne elementy konkretnej ekspozycji. Dzięki temu wystawa aż tętniła życiem! Co ciekawe przy każdej gablotce zostały umieszczone tabliczki z najciekawszymi informacjami o każdej z budowli czy modelu. W muzeum każdy mógł poczuć się jak dziecko, tak stwierdził tata. Moja i Feni wyobraźnia została przez to miejsce bardzo pobudzona. I wiesz co? Niezależnie od wieku po oglądnięciu ekspozycji można wykazać się kreatywnością i spróbować swoich sił tworząc samemu nietypowe budowle. Spróbowaliśmy coś zbudować całą rodziną i poszło nam naprawdę świetnie, nawet jeden chłopiec ciągnął swoich rodziców w naszą stronę i razem pochwalili nasze dzieło. Wewnątrz był także sklep zaopatrzony po brzegi w klocki Lego. Myślami jednak byłem przy odjazdowym pociągu na wystawie, który można było wprawić w ruch. Podobał mi się najbardziej. Śmiałem się, że zostanę kolejarzem.
Tak się zabawnie złożyło, że później rodzice zabrali nas do Świata Kolejek. Myślałem, że oszaleję z zachwytu! To był taki mały świat pojazdów szynowych. W środku czekało na nas wiele atrakcji: pociągi w tematycznych światach: Western, Lodowa Kraina, można było także sterować ciuchciami i dźwigiem, piękne były też mosty, rzeki i tunele. Na tabletach można było pograć w gry o różnych poziomach trudności, dzięki goglom mogliśmy przenieść się w świat wirtualnej rzeczywistości i zjechać ekstremalną kolejką górską. Fenia spacerowała między eksponatami i wołała: „Ciuch, ciuch! Odjazd!”. Odjazd to rzeczywiście był. Razem z Fenią poprosiliśmy rodziców, czy nie moglibyśmy za kieszonkowe kupić toru z pociągiem. Zgodzili się! I tak zostaliśmy właścicielami małej kolei domowej. Ciuch, ciuch! Już snuliśmy z Fenią plany, jakie po powrocie do domu zbudujemy miasto, przez które będzie przejeżdżał nasz pociąg. Chyba zostanę tym kolejarzem! A Ty? Kim chciałbyś zostać jak będziesz dorosłym? Koniecznie napisz do mnie. Mój adres to: ja@fenek.pl. I nie zapomnij, że następnym razem widzimy się w Bydgoszczy. Paaa!
Źródło zdjęć:
www.karkonosze.pl