Dodaj tu swój tekst nagłówka
Hejka! Pozdrawiam Cię serdecznie! W dalszym ciągu jesteśmy w Stratford – mieście wielkiego poety i autora sztuk teatralnych Williama Szekspira. Okazało się, że to nie tylko jego miasto, ale jest to również okolica, gdzie mieszkała cała jego rodzina, znajomi i sąsiedzi. A zatem można zwiedzać nie tylko dom Szekspira, ale rodzinne domy jego mamy, żony i nie wiem jeszcze kogo. Za to wszystkie mają z pięćset lat! Są bardzo ładne, a ja dowiedziałem się tu, na czym polega naprawdę wygodne spanie oraz, że ładny zapach pomaga w nauce.
Wszystkie łóżka w zabytkowych domach Szekspira i jego krewniaków mają materace. A co w środku materaca? Zgadnij! Żadne sprężyny czy gąbki, tylko słoma i sianko. Ładnie to pachniało, ale „nadzienie” materaca, a właściwie siennika, przesuwało się w nocy na wszystkie strony, więc przed snem trzeba było specjalnym kijkiem poprzesuwać jego zawartość, aby spało się wygodnie. Taki ładny kijaszek znajdziesz tu przy każdym łóżku. Ale to jeszcze nie koniec! Żeby materac nie zsunął się z łóżka mocowało się go specjalnymi sznurami. Trzeba je było naprawdę mocno naciągnąć, aby we śnie nie sturlać się na podłogę razem z posłaniem. A więc niezbędne do spania były w czasach Szekspira nie tylko łóżko i materac, ale również specjalny kij i lina! Prawie, jak na statku! A, no właśnie: Byliśmy też na łódce i płynęliśmy po rzece Avon.
– Łabędź! Znajomy łabędź! – krzyknąłem, gdy mijaliśmy naszego białego znajomka spacerującego na brzegu. – Dawaj, Feniu, twoją kanapkę! On bardzo lubi pastę jajeczną! Szybko! – ponaglałem.
– Ja też ją lubię! I głodna jestem! – broniła się Fenia.
– Eee, tam, jaka głodna? Nie jadłaś śniadania? – nalegałem, ale minęliśmy już łabędzia i nie było komu podrzucić feninej kanapki.
Gdy dotarliśmy do zabytkowego gospodarstwa mamy Szekspira, Fenia bez mrugnięcia okiem poczęstowała swoją kanapką osła i łaciatego prosiaka, podjadając razem z nimi.
– A mojego łabędzia nie chciałaś nakarmić – narzekałem.
– Zjadł już twoją kanapkę, a osiołek też lubi pastę jajeczną, prawda maleńki? – gadała Fenia głaszcząc kłapoucha.
Dobrze, że kanapki były naprawdę duże. Wszyscy podjedli i nikt nie został głodny, nawet osioł.
Jeśli tu kiedyś będziesz – nie zapomnij odwiedzić szkoły Szekspira. W dalszym ciągu można przyjść tu na lekcje. A jak tu się miło siedzi i jak jest niezwykle! I ten zapach, taki drewniano-słomkowy… Aż się chce uczyć. Różne angielskie słówka wpadły mi same do głowy, nawet nie wiem kiedy. Może to jest ważne odkrycie? Gdy chcesz się czegoś nauczyć – wąchaj stare drewno i siano! Pomaga!
Best regards from Stratford – Fenek
Jeśli chcesz zobaczyć, jak ładnie i ciekawie mieszkali sąsiedzi i krewniacy Szekspira – obejrzyj filmik. Co prawda miła Pani z loczkami opowiada o tym w języku angielskim, ale liczy się tu przecież obraz. Pokazuje ona wszystkie zakamarki Stratford, które i my zwiedziliśmy. Na pewno co nieco rozpoznasz, jeśli uważnie słuchałeś mojej opowieści:
Szkoła Szekspira: