Wiedza z Młyna
Cześć i czołem, kluski z rosołem! Opowiem Wam jeszcze troszkę o Toruniu. Jak już wiesz, do tego miasta pojechałem tylko z mamą. Tata pojechał fotografować wulkany na Islandię, a Fenia u dziadków ukrywała się przed całym światem, bo wypadły jej zęby mleczne. To była nietypowa wyprawa, bo nieczęsto udaje nam się wybrać gdzieś tylko we dwójkę. Choć nie mieliśmy zbyt wiele czasu, mama powiedziała, że na pewno uda nam się zobaczyć coś ciekawego. Szczerze mówiąc bałem się, że jedyną atrakcją będzie obejrzenie miejsca, w którym mama będzie śpiewać. Całe szczęście tak nie było. Poszliśmy razem na spacer ulicami Torunia. Tyle tam było pięknych budowli i rynek…. Ach, rynki są takie różne w każdym mieście, a każdy ma coś wyjątkowego w sobie. Ten też miał! Zaciekawiła mnie żółta Kamienica pod Gwiazdą, która – o dziwo – skrywa w swoich murach muzeum sztuki Dalekiego Wschodu! Wiedziałem, że tym razem nie zajrzymy do niego z powodu napiętego planu, choć bardzo chciałem zobaczyć miecz samurajski. No cóż, innym razem!
Bardzo chciałem też zobaczyć Młyn Wiedzy w Toruniu, choć zdawałem sobie sprawę, że możemy nie wygospodarować takiej ilości wolnego czasu. Zbliżała się pora próby przed występem, a później odbył się koncert. Mama widząc, jak bardzo zależy mi na odwiedzeniu Młyna Wiedzy, postanowiła nieco opóźnić nasz powrót i zabrała mnie do tego młyna. Było fantastycznie, tacie też by się podobało! Szkoda, że nie było go tu z nami. „Nie smuć się Fenku” – powiedziała mama i dodała: „Zapamiętaj jak najwięcej, żeby potem o wszystkim opowiedzieć tacie.”. Od razu ucieszyłem się z tego pomysłu. Przyglądałem się wszystkiemu dokładnie, aby zdać tacie rzetelny raport! W Młynie Wiedzy zobaczyliśmy wiele wystaw związanych z nauką i fizyką. Wybraliśmy z mamą trzy najciekawsze wystawy, bo nie było za dużo czasu, a uwierz mi na słowo, tu było co robić. Wystawy nazywały się: „Rzeka”, „przeŻYCIE” oraz „przeBUDOWA”. Już same nazwy były super! Muszę opowiedzieć o tym Maksowi, byłby zachwycony. Na wystawie „przeŻYCIE” znajdował się domek na drzewie, do którego można było wejść i pobawić się w odkrywcę! Były tutaj też wiewiórki, ślimaki, a nawet kret. Choć najlepszym miejscem był staw wędkarski, w którym można było złowić rybki. Nie mówiąc już o ekstra wyrzutni. Jakiej? Dowiesz się tutaj: https://mlynwiedzy.org.pl/wystawy-centrum-nowoczesnosci-mlyn-wiedzy/. Polecam Ci Toruń chociażby na weekendowy wyjazd, będziesz miał czas wypełniony po brzegi.
Po powrocie zdałem tacie relację z wizyty w Młynie Wiedzy. Tak bardzo go to miejsce zainteresowało, że obiecał zaplanować tam wspólną wyprawę. Fenia jedynie zwróciła uwagę, żeby termin dostosować do momentu, aż urosną jej nowe zęby w miejsce tych, które właśnie wypadły.
Pozdrawiam Cię ciepło i do zobaczenia, podobno następny cel podróży to Gorce. Ale na razie nie mam pojęcia, gdzie to jest. Jak już się dowiem, dam znać. Pa!