Potyczki językowe po kaszubsku
Dzień dobry, ale się wyspałem. Teraz jestem gotowy, by opowiedzieć Ci nieco o moich przygodach na Kaszubach. Wiesz, że Kaszubi mają nawet swój język? Byłem tym zaskoczony, tata wydrukował mi kilka kaszubskich zwrotów. Ale miałem radochę ćwicząc te zwroty! Jô jem Fenek (Jestem Fenek). Może spróbujesz ze mną?
Jak się ładnie po kaszubsku przywitać
i pożegnać?
Dzień dobry.
Cześć, witaj.
Cześć do kilku osób.
Witam (forma grzecznościowa)
Do widzenia.
Do zobaczenia, „cześć” do osoby znajomej.
Jak sã bëlno pò kaszëbskù przëwitac
ë òddzëkòwac?
Dzéń dobri.
Witéj // Witéjże.
Witéjta // Witéjtaż.
Witéjce.
Do ùzdrzeni.
Do ùzdrzonka.
Po krótkiej lekcji języka kaszubskiego rodzice zabrali nas do Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego. Całe szczęście pogoda dopisała i mogliśmy wiele zobaczyć. Bardzo lubię podróżować i cieszę się, kiedy mama ma koncert w jakiejś ciekawej miejscowości. Choć chyba najbardziej wszyscy lubimy, gdy mamy możliwość zostać w jakimś miejscu na dłużej. Dziś naszą podróż zaczęliśmy od parku krajobrazowego, który obejmuje jezioro Wdzydze i kilka mniejszych jezior. Wszyscy zachwyciliśmy się tym pięknym krajobrazem. Wiele tu różnych roślin, niektóre żyją w wodzie, dlatego nazywa się je roślinnością wodną! Bardzo nam się podobały nenufary unoszące się na wodzie. To takie rośliny, które najczęściej nazywa się liliami wodnymi, a ich prawdziwa nazwa to grzybień biały, choć grzyba nie przypomina wcale. Nagle zerwał się wiatr i zdmuchnął Feni kapelusz z głowy, który gdzieś pofrunął. Fenia rzuciła się w pogoń, a kapelusz wylądował kilka metrów dalej. Kiedy Fenia była już prawie przy nim, wiatr dmuchnął ponownie i kapelusz znów uniósł się w powietrze lądując nieopodal. Podbiegłem do Feni, żeby pomóc jej złapać kapelusz. Wiatr jakby bawił się z nami, bo co chwilę porywał kapelusz o parę kroków dalej. W sumie zaczęło nam się to podobać! Na szczęście wiatr nie zagnał kapelusza Feni do jeziora, bo musielibyśmy wskoczyć do wody, albo prosić o pomoc jakiegoś rybaka. Po chwili wiatr ustał i dzięki temu udało się złapać kapelusz. Mama śmiała się, że nawet wiatr potrafi płatać figle, a zarazem urządzić zabawę. Miło spędzaliśmy czas spacerując brzegiem jeziora. Wspominaliśmy inne śmieszne sytuacje, które nam się przytrafiły podczas naszych wypraw, np. gdy kuzyn Kevin poczęstował mnie pieprzowym cukierkiem w Przemyślu, albo jak z Maksem zgubiliśmy drogę w Tatrach i uratował nas różowy plecak Feni, albo kiedy rżałem jak koń, gdy bawiłem się z Fenią w Janowie Podlaskim.. Dzięki wspomnieniom jest tak, jakbyś przeżywał coś jeszcze raz. Miło będę wspominał Kaszuby.
Kaszubskie Morze
Chwileczkę… Prawie zapomniałem, że po długim spacerze w Parku Krajobrazowym we Wdzydzach tata zaproponował, abyśmy wdrapali się jeszcze wieżę widokową. „Skoro z ziemi widoki są zachwycające, to co dopiero z góry!” – powiedział tata. Do wyboru były trzy platformy widokowe i oczywiście każdy chciał iść na inną. Choć mieliśmy za sobą już długi spacer (i pogoń za kapeluszem), udało się wejść na każdą z nich i choć przez chwilę nacieszyć oczy pięknym widokiem. Muszę Ci powiedzieć, że było warto. A czy wiesz, że z platform widokowych w sezonie letnim można korzystać całą dobę? Bałem się trochę, że po tym wszystkim na koncercie mamę będą bolały nogi. Mimo wszystko zapewniała nas, że nie czuje się zmęczona. Powiem Ci ciekawostkę, której się dziś dowiedziałem: jedno z najpiękniejszych jezior to Kaszubskie Morze, inaczej nazywane Wielką Wodą – to bardzo charakterystyczne miejsce na mapie Kaszub. Przyjeżdża tu wielu miłośników wędkarstwa, kajakarstwa i jest nawet baza żeglarska! Żałowałem, że nie mogliśmy tu zostać dłużej. Mimo wszystko było bardzo interesująco i pięknie! Mam nadzieję, że trochę zachęciłem Cię do odwiedzenia Kaszub. A może już tutaj byłeś? Koniecznie napisz do mnie na: ja@fenek.pl, jeśli widziałeś tu jeszcze coś ciekawego. Teraz potrenuję witanie się po kaszubsku – kto wie, może kiedyś tu wrócimy?
PS. Tata zdradził mi, że następna wyprawa odbędzie się do Sierakowa. Do zobaczenia!