fbpx

Zgubmy się w kukurydzy!

Cześć! Pozdrowienia znad Morza Bałtyckiego! Lubię patrzeć na morze i zgadywać, gdzie się kończy, i na fale, które z wesołym pluskiem rozbijają się o brzeg. Ten wyjazd podoba mi się zwłaszcza dlatego, że mama wreszcie miała przerwę w koncertach i dzięki temu miała więcej czasu dla nas. Woda w morzu była za zimna na kąpiel, zatem po odwiedzeniu fokarium i Domu Morświna, wybraliśmy się zobaczyć latarnię morską w Helu. Możesz ją zobaczyć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=jujkhDVmA7A&feature=emb_logo&ab_channel=ForumWiedzy Jest wysoka na ponad 40 metrów i zbudowano ją z ładnej, czerwonej cegły. Czy wiesz, że latarnie morskie dawniej ułatwiały żeglarzom podróże po morzach? Miały różne zadania: na przykład niektóre ostrzegały przed mieliznami lub rafami, inne oznaczały wejścia do portów. Wysyłały sygnały świetlne widoczne z daleka, dlatego marynarze byli w porę ostrzeżeni. Osobę, która zajmowała się „obsługą” latarni nazywano latarnikiem. To ciekawe pracować w takiej nadmorskiej wieży, na pewno latarnik nie mógł narzekać na brak pięknych widoków.

Za to jego praca była bardzo odpowiedzialna, musiał dbać o to, żeby światło zawsze działało i było widoczne. Dziś już w żegludze wykorzystywane są tak specjalistyczne urządzenia, że latarnie są już mniej potrzebne i niektóre są całkiem wygaszane. Ale wiele z nich jest udostępnionych turystom do zwiedzania, więc można przyjechać, wspiąć się na górę – tak jak my – aby przez chwilę poczuć się jak latarnik. Zdarza się, że w latarniach oferuje się noclegi – to dopiero musi być przeżycie!

Gdy pożegnaliśmy latarnię morską, postanowiliśmy poszukać pewnego pola kukurydzy. Tata powiedział, że w ostatnim czasie w okolicy przybyło wiele nowych i nietypowych atrakcji. I do tych atrakcji na pewno bez wątpienia można było zaliczyć Labirynt w Polu Kukurydzy. Labirynt ten położony był niedaleko Władysławowa. To miejsce przeznaczone dla całej rodziny, można wejść do środka, spacerować kukurydzianymi ścieżkami, a potem próbować odnaleźć drogę powrotną lub pobawić się w chowanego. Wielu powtarzało wbiegając do labiryntu: „Zgubmy się w kukurydzy”, no i….  się zgubiłem. A było to tak. Weszliśmy wszyscy do labiryntu. Nieco się śpieszyłem się, bo jak wiadomo, wśród kukurydzianych korytarzy do odkrycia jest mnóstwo ciekawych niespodzianek. Skręciłem w prawo, potem znowu w prawo, potem w lewo i znowu w prawo. Po chwili zorientowałem się, że szedłem nieco za szybko i moja rodzinka została w tyle. Moja rodzinka, KTÓRA MA MAPĘ LABIRYNTU, została w tyle. Postanowiłem więc do nich wrócić jak najszybciej, ale zaraz… jak to było? Teraz w prawo, czy w lewo? Skręciłem w lewo, ale nie widać żadnego lisiego ogonka. Wróciłem więc i skręciłem w prawo, ale tu tylko mały chłopiec uciekał roześmiany przed kolegą.

 Poszedłem szybkim krokiem naprzód, zaglądając raz po raz to w lewo, to w prawo, szukając rodzinki i nic! Nieco już się byłem wystraszony… Czy zostanę tu na zawsze? Nie pocieszył mnie nawet widok samolotu w jednej z alejek, za to pocieszył mnie bardzo widok wieżyczki widokowej kawałek dalej. Pomyślałem: ”Jestem uratowany!”. Wspiąłem się na nią szybko i rozejrzałem po labiryncie. Z tej wysokości widać go było całkiem dobrze. Wyostrzyłem wzrok i wtedy ich zobaczyłem kilka rzędów dalej – szli właśnie w stronę samolotu, który mijałem. Zawołałem: „Mamo, tato, Feniu!” i pomachałem ręką jak najbardziej zamaszyście i to z poskokiem, aby na pewno mnie dostrzegli. Pierwsza zauważyła mnie mama, odmachała mi i dała do zrozumienia, abym zaczekał na wieży, wtedy znajdą mnie bez trudu, a ja nie stracę ich z oczu. Kiedy dotarli do mnie, rzuciłem się z ulgą w ich stronę, nawet Fenię uściskałem, jakbym nie widział jej od stu lat. Dalej szliśmy już razem, a ja się bardzo pilnowałem. Nie chciałem znowu się zgubić, a to wcale nie jest trudne – przekonaj się sam, jaki ten labirynt jest duży:

Po wyjściu z labiryntu wyściskałem jeszcze mocno rodziców, bo po straceniu ich z oczu chyba zmówiłem wszystkie znane mi modlitwy. A jeżeli mówimy o modlitwie, to łączy się z nią kolejna podróż – tym razem jedziemy do Częstochowy. Uznałem, że to dobra okazja podziękować Matce Bożej i Aniołom Stróżom, że się mną opiekują i zawsze prowadzą do rodziców. Czy kiedyś się zgubiłeś? A może byłeś w tym labiryncie? Jak Ci się podobało? Napisz do mnie na: ja@fenek.pl. Kończę na dziś, widzimy się w Częstochowie! Pa!

Facebook
Twitter
LinkedIn

O serii książek Pamiętniki Fenka. Kamperem przez …

Fenek dorasta i już jako uczeń wyrusza na wyprawę po Polsce oraz innych krajach świata. Towarzyszy mamie, która pięknie śpiewa podczas koncertów organizowanych przez niezawodnego tatę. Nie zabraknie też młodszej siostry Feni, wiernego przyjaciela Maksa, dziadka i babci oraz kilku nowych, interesujących znajomych.

Przygody, które przytrafiają się Fenkowi mogą przydarzyć się każdemu dziecku. Niektóre są zabawne, inne zmuszają do refleksji, czasem bywa niebezpiecznie. W każdym nowym miejscu Fenek chce przeżyć jak najwięcej, dowiedzieć się nowych rzeczy, doświadczyć nieznanych przeżyć. Jest to możliwe, bo podróżuje po jednym z najpiękniejszych krajów Europy, w którym historia i przyroda przeplatają się i tworzą wspaniałą całość. Pamiętniki Fenka przeznaczone są dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym, ale przygody zaciekawią również starszych czytelników

Od autora

“Niezapomnianych podróży z Bliskimi po Ojczyźnie powinno doświadczyć każde dziecko. Będzie to kapitał, który zaprocentuje w dorosłym życiu. Wyrośnie z niego ciekawość świata, pewność siebie i poczucie przynależności do kraju, w którym przyszło się na świat. Fenek odwiedza duże miasta i niewielkie miejscowości. Udowadnia, że wszędzie można znaleźć przygodę i niespodziankę. Zabierzcie książeczki o Fenku na rodzinne wyprawy. Niech będą Waszymi przewodnikami w podróżach dziećmi po Polsce.”

Anna Jurczyńska, kiedyś nauczycielka biologii, geografii i przyrody (również w języku niemieckim), teraz mama trzech ciekawskich dzieciaków. Miłośniczka pieszych wędrówek, zamków i pałaców oraz śpiewu przy gitarze.

Rekomendacje

Zalety książki:

  • zapragniesz odwiedzić piękne polskie miejsca,
  • ciekawe przygody oparte są na realnych miejscach i prawdziwych osobach
  • piękne, kolorowe ilustracje pobudzają wyobraźnię dziecka
  • w treści przekazywane są zagadnienia z zakresu edukacji matematycznej, przyrodniczej, informatycznej
  • książki zachęcają do samodzielnego czytania oraz pisania stając się istotną pomocą podczas edukacji
  • dziecko może kontaktować się mailowo ze swoim bohaterem dzięki czemu rośnie jego kreatywność

Tak zaczyna się pamiętnik …

Halo Ziemia, tu Fenek…

Zaczynam nadawać. To znaczy… nagrywać mój pamiętnik. Na szczęście w telefonie mojego taty jest taka funkcja, która zamienia wszystko, co mówię, w tekst, i dzięki temu mogę zostawiać Ci wiadomości. Ach, te literki… Nie umiem jeszcze tak szybko czytać, więc gdyby pojawiły się tu jakieś błędy, bardzo za nie przepraszam.

Jak najszybciej muszę nauczyć się samodzielnie spisywać wspomnienia, bo Fenia, moja młodsza siostra, podsłuchuje, i może później wszystko wypaplać rodzicom. Nie mam przed nimi jakichś tam znowu tajemnic, ale swój mały świat chcę dzielić tylko z Tobą. (…)

A teraz muszę Ci jeszcze powiedzieć, co się zmieniło w moim życiu od zakończenia przedszkola. Mama zaczęła śpiewać. Początki były trochę trudne, ale cały czas jej kibicowaliśmy. Teraz mama śpiewa już tak ładnie, że zaczęliśmy co tydzień jeździć po kraju i dawać małe koncerty, przede wszystkim dla dzieci. (…)”

Od wydawcy:

Cześć. To jest nasza rodzinka, a zarazem ekipa wydawnictwa Fenek.com: Wiktor i Karol – nasi mali recenzenci pomagają nam przetestować utwory zanim trafią do twojej kolekcji. Mama Monika śpiewa piękne piosenki o Fenku i dba o to, aby wszystkie zamówienia doszły do Ciebie na czas. Tata Konrad stara się wszystkie działania spinać.

Naszym celem jest pomóc rodzicom spełnić ich największe marzenie. Wychować dzieci na mądrych i szczęśliwych dorosłych. Dlatego powstała seria ksiażek o przygodach Fenka jak również nasze nowe “dziecko”: Pamiętniki Fenka. Kamperem przez Polskę. Do współpracy zaprosiliśmy wspaniałą autorkę Annę Jurczyńską, która pomogła spisać pamiętniki Fenka i stworzyć z nich to piękne dzieło.

Gdzie powinien Fenek jeszcze pojechać?

Dzięki Twojemu zaangażowaniu możemy stworzyć lepsze książki i bezpłatne materiały. Podziel się swoją ideą, pomysłem. Możesz też mieć swój udział w rozwoju Fenka. 

Inne wspomnienia uzupełniające książkę

orseg

W Parku Narodowym Őrség https://www.youtube.com/watch?v=XLw0OXSmBUE Podczas wędrówek po Parku Narodowym Őrség widzieliśmy

Czytaj więcej »

balaton

Balaton i okolice https://www.youtube.com/watch?v=uWogefb4RjM Znad brzegów Balatonu zrobiliśmy niewielki skok w bok

Czytaj więcej »

Wyjątkowe okazje