fbpx

Skarbek i jego skarby

Cześć! Miło, że odwiedzasz mnie na moim blogu, bo zawsze staram się opowiedzieć o czymś specjalnym dla Ciebie. Gdybym wszystko opisał w moim pamiętniku, miałby on chyba ze czterysta stron i dzieci omijałyby go szerokim łukiem! I chyba nawet niektórzy dorośli też!

Tym razem chciałbym Ci opowiedzieć o chytrym duszku ze znanej szczecińskiej legendy, któremu miasto to zawdzięcza jedno z najładniejszych miejsc – Jezioro Szmaragdowe. Ale o wszystkim opowiem Ci po kolei.

Kiedy tata planował wyprawę do Nowego Czarnowa, mama poprosiła, abyśmy wybrali się wcześniej do Szczecińskiego Parku Krajobrazowego zobaczyć wyjątkowe jezioro. „Sami zobaczycie, dlaczego jest wyjątkowe” – powiedziała mama, uśmiechając się do nas tajemniczo.

Następnego dnia musieliśmy wstać wcześnie, no bo mieliśmy jeszcze w planie Krzywy Las w Nowym Czarnowie. Trochę ciężko było wstać po tak intensywnym dniu w Szczecinie, ale udało się. Fenia co prawda nie wyglądała na całkiem przytomną, ale na szczęście o własnych siłach wsiadła do samochodu i dała się zapiąć w foteliku, po czym zapadła w dalszy sen. Tym razem tata skorzystał z nawigacji satelitarnej, więc szybko i bez problemu dotarliśmy na miejsce. Fenia pogrążona w półśnie niemal wypadła z auta wypięta z pasów, na szczęście chłodne poranne powietrze orzeźwiło ją na tyle, że otworzyła szerzej oczy. Nie bez znaczenia była też pachnąca, pyszna drożdżówka z serem i żurawiną, którą mama kupiła jeszcze ciepłą tuż przed wyjazdem. Po chwili Fenia była już całkiem gotowa do działania. „Chodźmy tędy” – powiedział tata i zeszliśmy ostrożnie po schodkach trzymając się barierki. I wtedy je zobaczyliśmy. Jezioro, które ukazało się naszym oczom miało kolor inny niż wszystkie, które widzieliśmy do tej pory. „Ta woda jest jakoś dziwnie zielona” – stwierdziłem. „Tak, dlatego nazywa się Jeziorem Szmaragdowym, ponieważ jego kolor przypomina barwę kamienia szlachetnego zwanego szmaragdem” – powiedziała mama i spytała z zachwytem: „Prawda, że wygląda pięknie?”. Rzeczywiście, nie można zaprzeczyć, że widok był wyjątkowy. Szliśmy ścieżką podziwiając jezioro z różnych stron i ciesząc się słoneczną pogodą. Nagle Fenia krzyknęła: „Tam coś leży w wodzie!”. Podeszliśmy wszyscy do barierki i próbowaliśmy dostrzec to, na co wskazywała Fenia. „Taaaaaak, pewnie widzisz wagoniki….” – z tyłu dobiegł nas obcy, nieco skrzeczący głos. Jak na gwizdek odwróciliśmy się wszyscy w tym samym momencie. Ujrzeliśmy średniego wzrostu postać, ze słomianym kapeluszem na głowie, w szarej szacie, przewiązanej w pasie grubym sznurem, którego końcówki dzwoniły, jakby były zrobione z kryształków. Stał w cieniu drzewa, o które się opierał i patrzył na nas nieco rozbawiony naszymi zaskoczonymi minami. W ręku trzymał kasztan, którym podrzucał co chwilę do góry, a wtedy słońce odbijało się od niego tak, jakby był zrobiony ze złota. „Nie bójcie się, stałem tu już wcześniej, ale mnie nie zauważyliście. Lubię o tej porze popatrzeć na jezioro”. Fenia stała jak wryta, widząc niezwykłego turystę, więc tata zapytał: „O jakich wagonikach pan mówi?”. Nieznajomy złapał w dłoń kasztan, schował go do kieszeni i powiedział podchodząc bliżej: „O tamtych, które leżą na dnie jeziora. To były wagoniki górnicze, w czasie kiedy ludzie wydobywali tu kredę. Przy odrobinie szczęścia widać je dobrze przy dnie” – odpowiedział nieznajomy. Kiedy wyszedł z cienia, mogliśmy zobaczyć lepiej jego twarz, ale nie można było nawet określić, w jakim wieku jest postać. Popatrzyliśmy w to samo miejsce, w które patrzył obcy jegomość i rzeczywiście można było dostrzec pod wodą zarysy poprzewracanych sprzętów górniczych. Fenia w tym czasie odzyskała głos i zapytała zdziwiona: „Ale jak górnicy mieli pracować pod wodą?”. „Kiedyś nie było tu jeziora, tylko kopalnia właśnie. Górnicy wydobywali kredę i transportowali ją tymi wagonikami. Strasznie hałasowali. No ale zdarzył się … hm…. wypadek i kopalni już nie ma. Za to pozostał spokój i piękny widok” – odrzekł nieznajomy, po czym odwrócił się, jakby miał zamiar odejść. Po chwili zawołałem: „Ale proszę pana, proszę powiedzieć, co się wydarzyło? Jaki wypadek?”. Jednak nieznajomy był już daleko i nie odpowiedział mi. Po chwili poczułem ciężar w swojej kieszeni. Włożyłem do niej rękę i poczułem okrągły, chłodny kształt. Wyjąłem przedmiot i obejrzałem go – wyglądał, jak złoty kasztan, który podrzucał nieznajomy! Jak on się znalazł w mojej kieszeni? I co to wszystko ma znaczyć?
Całkowicie skołowani wróciliśmy do samochodu, aby pojechać do Nowego Czarnowa. Razem z Fenią nie dawaliśmy spokoju rodzicom zadawając na zmianę pytania: „Ale kim był ten nieznajomy? Dlaczego się tak dziwnie zachowywał? Skąd wie o kopalni? I co się właściwie wydarzyło, że powstało w jej miejscu jezioro?”. Mama, która w czasie podróży uważnie coś sprawdzała w Internecie odpowiedziała: „Chyba mam przynajmniej część odpowiedzi na Wasze pytania. Legenda głosi, że w tutejszej Puszczy Bukowej żył duszek Skarbek, który gromadził swoje skarby pod ziemią. Kiedy ludzie odkryli w pobliżu pokłady kredy i zaczęli ją wydobywać, spokój Skarbka został zakłócony i to on właśnie zatopił kopalnię, zmieniając ją w Jezioro Szmaragdowe”. Otworzyłem szeroko oczy ze zdumienia. Duch Puszczy Bukowej zbierający skarby zalał kopalnię… Nieznajomy podrzucający złoty kasztan… Sięgnąłem do kieszeni szukając przedmiotu, który dziwnym sposobem znalazł się w mojej kieszeni, ale … kieszeń okazała się pusta. Od tej pory zastanawiałem się głównie nad tym, czy to możliwe, że nad jeziorem spotkaliśmy samego ducha Skarbka, który osobiście opowiedział nam o „wypadku” w kopalni. A Ty jak myślisz?

Facebook
Twitter
LinkedIn

O serii książek Pamiętniki Fenka. Kamperem przez …

Fenek dorasta i już jako uczeń wyrusza na wyprawę po Polsce oraz innych krajach świata. Towarzyszy mamie, która pięknie śpiewa podczas koncertów organizowanych przez niezawodnego tatę. Nie zabraknie też młodszej siostry Feni, wiernego przyjaciela Maksa, dziadka i babci oraz kilku nowych, interesujących znajomych.

Przygody, które przytrafiają się Fenkowi mogą przydarzyć się każdemu dziecku. Niektóre są zabawne, inne zmuszają do refleksji, czasem bywa niebezpiecznie. W każdym nowym miejscu Fenek chce przeżyć jak najwięcej, dowiedzieć się nowych rzeczy, doświadczyć nieznanych przeżyć. Jest to możliwe, bo podróżuje po jednym z najpiękniejszych krajów Europy, w którym historia i przyroda przeplatają się i tworzą wspaniałą całość. Pamiętniki Fenka przeznaczone są dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym, ale przygody zaciekawią również starszych czytelników

Od autora

“Niezapomnianych podróży z Bliskimi po Ojczyźnie powinno doświadczyć każde dziecko. Będzie to kapitał, który zaprocentuje w dorosłym życiu. Wyrośnie z niego ciekawość świata, pewność siebie i poczucie przynależności do kraju, w którym przyszło się na świat. Fenek odwiedza duże miasta i niewielkie miejscowości. Udowadnia, że wszędzie można znaleźć przygodę i niespodziankę. Zabierzcie książeczki o Fenku na rodzinne wyprawy. Niech będą Waszymi przewodnikami w podróżach dziećmi po Polsce.”

Anna Jurczyńska, kiedyś nauczycielka biologii, geografii i przyrody (również w języku niemieckim), teraz mama trzech ciekawskich dzieciaków. Miłośniczka pieszych wędrówek, zamków i pałaców oraz śpiewu przy gitarze.

Rekomendacje

Zalety książki:

  • zapragniesz odwiedzić piękne polskie miejsca,
  • ciekawe przygody oparte są na realnych miejscach i prawdziwych osobach
  • piękne, kolorowe ilustracje pobudzają wyobraźnię dziecka
  • w treści przekazywane są zagadnienia z zakresu edukacji matematycznej, przyrodniczej, informatycznej
  • książki zachęcają do samodzielnego czytania oraz pisania stając się istotną pomocą podczas edukacji
  • dziecko może kontaktować się mailowo ze swoim bohaterem dzięki czemu rośnie jego kreatywność

Tak zaczyna się pamiętnik …

Halo Ziemia, tu Fenek…

Zaczynam nadawać. To znaczy… nagrywać mój pamiętnik. Na szczęście w telefonie mojego taty jest taka funkcja, która zamienia wszystko, co mówię, w tekst, i dzięki temu mogę zostawiać Ci wiadomości. Ach, te literki… Nie umiem jeszcze tak szybko czytać, więc gdyby pojawiły się tu jakieś błędy, bardzo za nie przepraszam.

Jak najszybciej muszę nauczyć się samodzielnie spisywać wspomnienia, bo Fenia, moja młodsza siostra, podsłuchuje, i może później wszystko wypaplać rodzicom. Nie mam przed nimi jakichś tam znowu tajemnic, ale swój mały świat chcę dzielić tylko z Tobą. (…)

A teraz muszę Ci jeszcze powiedzieć, co się zmieniło w moim życiu od zakończenia przedszkola. Mama zaczęła śpiewać. Początki były trochę trudne, ale cały czas jej kibicowaliśmy. Teraz mama śpiewa już tak ładnie, że zaczęliśmy co tydzień jeździć po kraju i dawać małe koncerty, przede wszystkim dla dzieci. (…)”

Od wydawcy:

Cześć. To jest nasza rodzinka, a zarazem ekipa wydawnictwa Fenek.com: Wiktor i Karol – nasi mali recenzenci pomagają nam przetestować utwory zanim trafią do twojej kolekcji. Mama Monika śpiewa piękne piosenki o Fenku i dba o to, aby wszystkie zamówienia doszły do Ciebie na czas. Tata Konrad stara się wszystkie działania spinać.

Naszym celem jest pomóc rodzicom spełnić ich największe marzenie. Wychować dzieci na mądrych i szczęśliwych dorosłych. Dlatego powstała seria ksiażek o przygodach Fenka jak również nasze nowe “dziecko”: Pamiętniki Fenka. Kamperem przez Polskę. Do współpracy zaprosiliśmy wspaniałą autorkę Annę Jurczyńską, która pomogła spisać pamiętniki Fenka i stworzyć z nich to piękne dzieło.

Gdzie powinien Fenek jeszcze pojechać?

Dzięki Twojemu zaangażowaniu możemy stworzyć lepsze książki i bezpłatne materiały. Podziel się swoją ideą, pomysłem. Możesz też mieć swój udział w rozwoju Fenka. 

Inne wspomnienia uzupełniające książkę

orseg

W Parku Narodowym Őrség https://www.youtube.com/watch?v=XLw0OXSmBUE Podczas wędrówek po Parku Narodowym Őrség widzieliśmy

Czytaj więcej »

balaton

Balaton i okolice https://www.youtube.com/watch?v=uWogefb4RjM Znad brzegów Balatonu zrobiliśmy niewielki skok w bok

Czytaj więcej »

Wyjątkowe okazje